Wyjazdowy mecz w Kotli ze Zrywem zakończył się pewnym zwycięstwem Mieszka 3:6 (1:2). Do tego spotkania zespół przystąpił bardzo zdeterminowany, aby wywalczyć komplet punktów, czego nie udało się we wcześniejszych dwóch spotkaniach. Ten fakt nie wpłynął chyba jednak najlepiej, bo pierwsze minuty w wykonaniu Mieszka, ale także Zrywu to chaotyczna gra i dużo strat w środku pola oraz przed swoim polem karnym. W 12 minucie szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy i nieoczekiwanie objęli prowadzenie. Po stracie gola nasi zawodnicy nieco się przebudzili i zaczęli przeważać, co zaczęło przekładać się na stwarzane sytuacje pod bramką Kotli. Po jednym z ataków i dośrodkowaniu Dawida Mordarskiego z lewej strony obrońca miejscowych Rafał Bieniasz niefortunnie interweniował chcąc wybić piłkę na rzut rożny i zaskoczył swojego bramkarza doprowadzając do remisu. Minęły niespełna cztery minuty i ponownie zagotowało się pod bramką Zrywu. Arkadiusz Gumienny podał do Mateusza Nogackiego i Sławomir Kluj po raz drugi zmuszony był wyciągać piłkę z siatki. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie i na przerwę biało-niebiescy schodzili z przewaga jednej bramki. W przerwie Piotr Janik poinstruował naszych zawodników i chyba dodatkowo zmotywował, bo zaczęli od mocnego uderzenia. Już w 48 minucie było 3:1. Ponownie Mateusz Nogacki oddał strzał na bramkę rywala, golkiper zdołał futbolówkę wybronić, ale jej nie złapał a przy dobitce był już bezradny. Kolejne trzy minuty upłynęły i losy meczu praktycznie zostały rozstrzygnięte gdyż Norbert Kozyrski podwyższył na 4:1. Przy wysokim i pewnym wyniku trener zaczął dokonywać zmian i w dalszym ciągu Mieszko był stroną atakującą i kolejne gole wydawały się być kwestią czasu. Słowa te miały potwierdzenie w 64 minucie, gdy Łukasz Foryś pociągnął lewą stroną dośrodkował do Grzegorza Waniukiewicza a ten nie ryzykował strzału z ostrego kąta i podał do lepiej ustawionego praktycznie na linii bramkowej Wojciecha Gumiennego. Starszy z braci Gumiennych w tej sytuacji dopełnij już tylko formalności przykładając nogę. Ruszowiczanie kontrolowali grę i to, co działo się na boisku, ale Zryw wyprowadzał jednak sporadyczne kontrataki i po jednym z nich sędzia dopatrzył się przewinienia Roberta Baumanna i podyktował rzut karny w 80 minucie, którego wykorzystał Rafał Bieniasz. Strata bramki nie wpłynęła na szczęście deprymująco i po podaniu Leszka Lesińskiego Łukasz Foryś wbiegł w pole karne i ładnym mierzonym strzałem pokonał po raz szósty tego dnia bramkarza gospodarzy. Wszystko wskazywało, że takim wynikiem zakończy się to spotkanie, ale ponownie w roli głównej wystąpił sędzia główny dyktując w 87 minucie kolejny rzut karny, który podobnie jak pierwszy nie był taki oczywisty. Pewnym egzekutorem okazał się Jakub Jędrasiak i ustalił końcowy wynik na 3:6. Niebawem zamieszczonych będzie także kilka zdjęć z tego meczu.
Bramki: 1:0 Tomasiak (16), 1:1 26 Bieniasz (26-sam), 1:2 Nogacki (30), 1:3 Nogacki (48), 1:4 Kozyrski (51), 1:5 W.Gumienny (64), 2:5 Bieniasz (80-k), 2:6 Foryś (82) 3:6 Jędrasiak (87)
Mieszko: Obrębski, Jurołajć, Kaniecki (46 W.Gumienny), Sikora (78 Całujek), Baumann, Mordarski (66 Lesiński), Jarecki, Kozyrski, A.Gumienny, Nogacki (57 Foryś), Waniukiewicz
Zryw: Sławomir Kluj, Rybak, Kraska Jacek, Bieniasz, Szajna (85 Kulesza), Garbuliński (66 Wirszuło), Tomasiak, Hachuła, Robert Kluj, Gałowski (66 Kraska Krzysztof), Jędrasiak |